Park Narodowy Słowacki Raj ma do zaoferowania wiele ciekawych szlaków prowadzących wąskimi wąwozami. Oznakowanych jest aż 300 kilometrów szlaków pieszych. Jest to idealna propozycja na weekendową wycieczkę z Polski. Bardzo Cię zachęcam do skorzystania z przygotowanego przeze mnie planu weekendowej wycieczki do Słowackiego Raju.
Co zabrać do Słowackiego Raju?
- mapa papierowa
- pobrane offline mapy.cz w aplikacji na telefonie (na szlaku może nie być zasięgu!)
- rękawiczki do łańcuchów i drabinek
- wodoodporne buty górskie
- ciepłe ubranie
Piątek – dojazd z Polski i nocleg
Słowacki Raj jest oddalony od Polski jedynie ok. 60 kilometrów. Dla wszystkich tych, którzy chcą skorzystać z tego weekendowego planu zwiedzania, rekomendujemy przyjazd już w piątek po południu. Dlaczego? Słowacki Raj to bardzo popularne miejsce, dlatego przejścia szlaków rekomendujemy zacząć maksymalnie o 6 rano. Opisy szlaków przedstawię w następnej części wpisu, ale już mogę zdradzić, że szlaki mają wiele utrudnień, są dość wąskie, mogą tworzyć się kolejki przy drabinkach i nietypowych przejściach. Więc jeśli chcesz ominąć największe tłumy i dojazd z domu do Słowackiego Raju zajmie Ci dłużej niż godzinę jazdy, bardzo polecam przyjazd już dzień wcześniej.


Tatry Słowackie w drodze do Słowackiego Raju
Winieta – czy jest potrzebna?
To zależy. Przekraczając granicę polsko-słowacką po wschodniej stronie Tatr przy Jurgowie nie jest konieczny zakup winiety. Jednak dla bezpieczeństwa po przekroczeniu granicy najlepiej jest włączyć opcję w Google Maps “Unikaj opłat”. Jeśli będziesz przekraczać granicę w innym miejscu, to wrzucam link do strony z mapą z zaznaczonymi odcinkami dróg wymagającymi winiety.
W jakiej części Słowackiego Raju spać?
Wszystkie 3 miejsca, które opiszę w tym wpisie znajdują się w północnej części parku. Jest to najpopularniejsza część z największą ilością najpiękniejszych szlaków. Najlepszą bazą noclegową będzie wieś Hrabusice, a dokładniej ośrodek turystyczny Podlesok we wsi Hrabusice. Mając tam nocleg, nie będzie trzeba podjeżdżać samochodem do dwóch najpopularniejszych wejść na szlaki.
Największe miasto regionu, z zapewne największą bazą noclegową, to Poprad, skąd jest tylko 15-20 minut samochodem do Słowackiego Raju. My znaleźliśmy dość tani nocleg we wsi Spisske Bystre, skąd też do szlaków mieliśmy jedynie 15 minut samochodem. Był to mały pokój dla dwóch osób, z małą kuchnią i prywatną łazienką. Bardzo czysto i miło. Link do noclegu.
Sobota – Sucha Bela
Najważniejsze informacje o szlaku:
- Jeden z dwóch najpopularniejszych szlaków w Słowackim Raju,
- Szlak jest jednostronny – trzeba być gotowym na przejście 9 km bez możliwości zawrócenia,
- Szlak ma bardzo dużo sztucznych ułatwień, więc przydadzą się rękawiczki
- Szlak prowadzi przez bardzo niski potok, więc górskie buty powinny być wodoodporne
Według mapy papierowej cała trasa powinna zająć 3,5 godziny. My bez pośpiechu, z zachwytami, z przerwami, zdjęciami, filmami szliśmy niecałe 6 godzin.
Gdzie zaparkować przy szlaku Sucha Bela?
Parking przy szlaku Sucha Bela w Podlesoku jest płatny 5€ za cały dzień. Jest czynny całą dobę, aby otworzył się szlaban należy pobrać bilet. Płatność dokonujemy w automacie zanim wyjedziemy z parkingu gotówką lub kartą. Link do parkingu
Bilety i ubezpieczenie
Wejście do Parku Narodowego Słowacki Raj jest płatne 1,5€. Ale! Wchodząc z samego rana kasy były zamknięte, więc nie mieliśmy możliwości kupienia biletu. Słyszeliśmy też, że przy kupnie biletu wstępu można dokupić również ubezpieczenie turystyczne. My kupiliśmy wcześniej ubezpieczenie turystyczne w internecie. Uważam, że ubezpieczenie każdy musi posiadać, nawet doświadczony turysta. Ważne, aby ubezpieczenie w Słowacji uwzględniało transport śmigłowcem.
Opis szlaku Sucha Bela
Na szlak Sucha Bela najlepiej jest wybrać się z samego rana. Tak naprawdę z samego rana! My zaczęliśmy o 6:20 i naszym zdaniem 6:30/7:00 to maksymalna godzina, aby już wchodzić na szlak. Dlaczego? Jest to jeden z dwóch najpopularniejszych szlaków. Dodatkowo szlak jest wąski, ma bardzo dużo różnych utrudnień, po których nie chodzi się standardowym tempem, ale wolniej. Jeśli nie zaczynamy szlaku Sucha Bela z samego rana, to gdy będziemy szli w tłumie i gdy napotkamy jedną osobę, która miewa trudności na drabince lub platformach, to już robi się korek. Może to być bardzo męczące. Warto wstać wcześnie rano! My właśnie zaczęliśmy o 6:20 i po drodze minęło nas jedynie kilka osób, najwięcej już pod koniec. Lubimy ciszę w pięknych miejscach natury, robić zdjęcia, cieszyć się tym miejscem, więc chodzimy powoli.
Sucha Bela to wąwóz o długości ok. 4 kilometrów w północnej części Parku Narodowego Słowacki Raj. Prowadzi tamtędy zielony szlak pieszy, który zaczyna się na wysokości ok. 550 m n.p.m. i dochodzi do wysokości ok. 930 m n.p.m. Wąwozem Sucha Bela płynie potok Sucha Bela.


Kierując się z parkingu na szlak Sucha Bela należy szukać oznaczeń na drodze. Bardzo trudno się zgubić, należy się kierować prawą stronę na rozwidleniu za parkingiem. Szlak zaczyna się takim niepozornym wejściem “w las”. Już po kilku krokach zaczyna się przejście z utrudnieniami, czyli po potoku, po przewróconych drzewach, drewnianych mostach. Było ślisko i ciekawie! Ładnie. Byliśmy w wąwozie, wspinaliśmy się po drabinach przy wodospadach. Najwyższy to Misové vodopády o wysokości 29,5 m, również obok niego jest przejście po drabinie, chodzi się po platformach. Przejście jest również przy Okienkowym wodospadzie i Korytowym Wodospadzie. Świetne doświadczenie, wyjątkowy szlak.
Przez 4 kilometry idzie się wąwozem po drabinach, płytkim potoku, klamrach, momentami trzymamy się za łańcuchy. Pokonuje się w tym czasie 419 metrów podejścia. Ostatnie minuty wędrówki w kanionie są pozbawione sztucznych ułatwień, idzie się przez las. Kończąc szlak Sucha Bela dochodzi się do skrzyżowania szlaków, ten punkt nazywa się “Sucha bela, Zaver”. Można usiąść na ławce, zjeść ostatnie kanapki i skorzystać z eko toalety! Płatna 50 centów monetą.





Aby wrócić do samochodu, trzeba skręcić w lewo i kierować się żółtym szlakiem, który po niecałych 30 minutach zamienia się w czerwony. I stamtąd została już tylko godzina i 15 minut do Podlesoka. Zejście jest łagodne, wiedzie przez las.


Czy szlak Sucha Bela jest trudny?
Zawsze wychodząc w góry, mam tę świadomość, że w razie trudności w każdej chwili mogę zawrócić. Dla mnie jedyną niedogodnością na szlaku Sucha Bela była bariera psychiczna, właśnie ta świadomość braku możliwości zawrócenia.
Dla osób chociaż trochę wysportowanych, szlak Sucha Bela nie jest trudny. Nie jest wysoko na platformach, są ułatwienia, nie trzeba się wspinać, ryzykować życia. Jedynie dla osób z lękiem wysokości może sprawiać trudność przejście na drabinach, ponieważ niektóre są wysokie.


Gdzie zjeść obiad przy Słowackim Raju?
Po zejściu z gór znaleźliśmy przepyszną miejscówkę, do której wróciliśmy też w niedzielę. Powrót do restauracji następnego dnia dużo mówi o tym, czy warto się do niej wybrać. Jest to restauracja U Hudaka, jedynie 2 km od parkingu w Podlesoku. Oczywiście spróbowaliśmy smażonego sera! Rosołu, placków ziemniaczanych z czosnkiem i serem, karkówkę. A po obiedzie przepyszny deser czekoladowy! Przystępne ceny, dobra kuchnia słowacka i przyjemna atmosfera.


Tomasovsky Vyhlad
Tomasovsky Vyhlad to szczyt w Słowackim Raju o wysokości 666,6 m n.p.m, przez swoją wysokość nazywany jest szatańskim tarasem skalnym. Szczyt to skalna platforma, która unosi się 150 metrów nad rzeką Biały Potok. W oddali można dostrzec Tatry, a nieco bliżej dolinę Hornadu.
Parking pod Tomasovsky Vyhlad
Przed rozpoczęciem wędrówki zostawiliśmy samochód na darmowym parkingu. Dojazd z parkingu przy wejściu na Suchą Belę zajął tutaj 16 kilometrów. Niestety droga dojazdowa do niego nie była w najlepszym stanie. Nasza wizyta przypadła w połowie maja, w sobotnie popołudnie i bez problemu znaleźliśmy wolne miejsce, nie było tłumów.
Możliwości dojścia na Tomasovsky Vyhlad jest kilka. My wybraliśmy najprawdopodobniej najszybszy szlak prowadzący na szczyt. Według mapy wejście żółtym szlakiem zajmuje 45 minut, jest to 1,8 km, 153 m podejść i 75 metrów zejść. Zejście tym samym szlakiem zajmuje tylko 35 minut. Nam wędrówka bardzo spokojnym tempem z piknikiem na szczycie i wieloma zdjęciami zajęła jedynie 2,5 godziny.
Jak wygląda szlak na szczyt?
Szlak prowadzi bardzo spokojnie przez las. Porównując ten szlak do na przykład Suchej Beli, to wejście żółtym szlakiem na Tomasovy Vyhlad jest bardzo standardowe. Leśna, górska ścieżka z korzeniami i kamieniami po drodze.


Czy warto wejść na Tomasovsky Vyhlad? Warto! Widoki zapierają dech w piersiach. Nam się bardzo spodobało, na szczycie było mało ludzi, było bardzo spokojnie i pięknie. Na szczycie jest też bardzo dużo miejsca. Jest to idealne miejsce na zachód słońca, ponieważ zejście ze szczytu jest bardzo szybkie.


Niedziela – Przełom Hornadu
Najważniejsze informacje o szlaku Przełom Hornadu:
- Jeden z dwóch najpopularniejszych szlaków w Słowackim Raju,
- Szlak jest dwustronny i jest dużo “odnóg”,
- Niebieski szlak przy rzece Hornad ma 11,9 km długości,
- Szlak prowadzi między innymi po podestach nad rzeką i lasem obok rzeki.
Gdzie zaparkować?
Możliwości wejść na i wyjść z szlaku Przełom Hornadu jest kilka. Nie będę opisywać wszystkich parkingów, tylko opiszę i polecę Wam trasę, jaką my pokonaliśmy. A zaparkowaliśmy dokładnie na tym samym parkingu co przed szlakiem na Suchą Belę. Płatny 5€ za cały dzień.
Opis szlaku
Przełom Hornadu jest drugim z dwóch najpopularniejszych szlaków w Parku Narodowym Słowacki Raj. Dokładnie! Jest drugim z dwóch najpopularniejszych szlaków w Słowackim Raju! A więc na szlak wybieramy się bardzo wcześnie rano, najlepiej o 6:00. Zwłasza że szlak jest dwustronny, co na platformach może być kłopotem.
Tym razem z parkingu należy kierować się w lewą stronę, Zanim dojdziemy do rzeki Hornad, najpierw 20 minut idziemy asfaltem. I jakie to było dla nas cudowne 20 minut asfaltem! Wschód słońca, cisza, mijaliśmy szkockie bydło górskie a za nimi widzieliśmy lekko ośnieżone Tatry w tle, bo widoczność tego dnia była idealna.



Po dojściu do rzeki przechodzi się przez most i kieruje się w prawą stronę już na właściwy szlak przy rzece. Wyjątkowość tego szlaku można zawdzięczyć rzece Hornad i wąwozowi, w którym ta rzeka płynie. Jego strome ściany dochodzą aż do 150 metrów wysokości. Chodzi się lasem przy rzece, zmienia się stronę rzeki przechodząc starym, skrzypiącym mostem. A największa atrakcja to przechodzenie na metalowych podestach przy skale kilka metrów ponad rzeką. Czy jest strasznie? Żadnego dyskomfortu nie odczuwaliśmy. I jeszcze dla sprostowania – największą ilość czasu idzie się obok rzeki, a nie po tych podestach 🙂






Po 1,5 godziny chodzenia (według mapy) dochodzi się do rozwidlenia szlaków i tutaj opuściliśmy Przełom Hornadu i zmieniamy szlak na zielony. Przeszliśmy Klastorską Roklinę. Szlak ten jest już w stylu szlaku Suchej Beli, więc jest jednostronny, są drabiny. Znajdziemy w nim aż 7 wodospadów. Jego przejście według mapy zajmuje godzinę i 10 minut, robimy 240 metrów podejścia.


I dochodzi się do jednego z największych skrzyżowań szlaków w Słowackim Raju, czyli do Klastoriska. Jest tam polana, punkt widokowy, budka z kawą, darmowe toalety, ławki. Idealne miejsce na odpoczynek po wejściu w najwyższy punkt tego dnia. A do parkingu zejście zielonym szlakiem zajmuje godzinę i 35 minut.
Obiad i powrót do domu
Po skończeniu szlaku dość mocno odczuwaliśmy głód, więc bez zastanowienia wybraliśmy ponownie restaurację U Hudaka. Średnia opinii na Google Maps 4,8 jest adekwatna. Naprawdę wszystko nam smakowało i na nic nie można było narzekać. Na sam koniec zamówiliśmy pyszny, mięciutki deser czekoladowy z karmelem. Nigdy nie zapomnę tego smaku, niebo w gębie!
Po obiedzie od razu wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. 250 kilometrów przed nami, między innymi przez Zakopiankę, więc nie ominęły nas niedzielne popołudniowe korki. Ale pomimo stania w korku, zmęczenia po takim weekendzie, bardzo zachęcamy do spędzania aktywnie wolnych dni! Aby podróżować nie trzeba od razu rzucać wszystkiego i lecieć na drugą półkulę. Można korzystać z wolnych weekendów i znaleźć radość w makrowycieczkach w Polsce i niedaleko niej.
A jeśli dla Ciebie to nie koniec podróży, ale jedziesz dalej, to koniecznie spójrz na nasz wpis o 4 nietypowych miejscach, które warto zobaczyć nad Balatonem.